A po nocy przychodzi dzień,

A po nocy przychodzi dzień,

A po burzy spokój…
Unia Racibórz - Gwarek Ornontowice 5:0 (2:0)
1:0 – Grzesik 11 minuta-karny, 2:0 – Chałupiński 43 minuta, 3:0 – Ploch 63 minuta-głową, 4:0 – Sitnik 69 minuta, 5:0 – Sitnik 75 minuta.
Sędziował Mateusz Konieczny (Tychy). Widzów 200.
UNIA: Adamiec – Ploch, K. Pundyk, Barcal, Prusicki – Wilusz (85. Erynkwajt), Remień (46. Sinica), Kapinos, Grzesik – Chałupiński, Sitnik. Trener Andrzej MARCÓW.
GWAREK: Płoskonka – Grzyb, Niewiadomski (82. Wojtoń), Poloczek, Rajca – Foszmańczyk (72. Boczar), Kasprzyk, Oleksy (72. Sadło), Sewerin (66. Sikora) – Zdrzałek, Niewiedział. Trener Jarosław BRYŚ.
Żółte kartki: Grzesik – Grzyb. Czerwona kartka Poloczek (9 minuta, za faul)
Oby te słowa piosenki Budki Suflera miały odzwierciedlenie w postawie drużyny Gwarka!.
Dzisiaj lanie, jakie urządzili nam zawodnicy Unii było tak sromotne, że pozostało mieć nadzieję, że gorzej już być nie może i w końcu zacznie być lepiej. Z ostatnich pięciu spotkań przegraliśmy cztery - to chyba już bilans pozwalający na zastanowienie się nad tym co się dzieje. Najbardziej martwi fakt, że drużyna nie potrafi właściwie reagować na sytuację boiskową. Okazuje się, że najwięcej problemu stwarzają nam rywale grający prostą piłkę najczęściej długą za plecy obrońców. Nie dajemy sobie z tym rady - uparcie bez względu na przeciwnika i jakość murawy (jak to miało miejsce w Paniówkach i Raciborzu) próbujemy grać piłkę kombinacyjną, która w tej sytuacji nam nie wychodzi. Wracając do meczu wyglądało to mniej więcej tak jak przedstawiono poniżej.
Cała tragedia rozpoczęła się w dziesiątej minucie od nieuwagi stoperów, która kosztowała nas rzut karny, stratę bramki i zmniejszenie stanu liczebnego naszej drużyny do dziesięciu osób. O dziwo w dziesięciu graliśmy całkiem nieźle (niestety głównie dla oka). Mimo dużej przewagi w polu nie stwarzaliśmy sobie klarownych sytuacji do strzelenie bramki. Piłkarze Unii natomiast przyglądali się naszym wyczynom i chętnie korzystali z prezentów. Prawdę mówiąc zmarnowali zaledwie jeden, kiedy to myślący, że będzie rzut wolny obrońca Gwarka chwycił piłkę do rąk dając sędziemu pretekst do kolejnego karnego tym razem obronionego przez bramkarza. Niestety kolejny prezent zakończony bramką to podanie piłki zawodnikowi gospodarzy na piąty metr przed pustą bramkę przez wcześniejszego bohatera. W drugiej połowie, gdy wydawało się, że jesteśmy na najlepszej drodze do zdobycia kontaktowej bramki tracimy trzeciego gola po jednym z nielicznych rzutów rożnych bitych przez zawodników z Raciborza. Chwilę potem kolejny niewymuszony błąd - zbyt krótkie podanie do bramkarza, (kto na takim boisku pozwala sobie na tak dużą ilość podań do bramkarza?) wykorzystuje napastnik gospodarzy. Jak łatwo zauważyć te wszystkie cztery bramki piłkarze Unii zdobyli przy bardzo dużym udziale z naszej strony i dopiero piąta, gdy grało się im już bardzo swobodnie zdobyli po ładnej akcji całego zespołu. Chyba najwyższy czas by wszyscy, którzy kryją się za szyldem Gwarek I zadali sobie pytanie czy naprawdę nadają się do IV ligi (dla przypomnienia: to dawna klasa okręgowa!) i jeżeli stwierdzą, że tak to chętnie poczekamy na dowód w najbliższą sobotę w meczu z Drzewiarzem Jasienica, który dzisiaj dość sensacyjnie pokonał Polonię Łaziska Górne!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości