O godzinie 17:00 dzisiejszego popołudnia rozbrzmiał pierwszy gwizdek sędziego rozpoczynający mecz w ramach Pucharu Polski zabrzańskiego podokręgu. Naprzeciw siebie stanęły dwie drużyny: KS Burza Borowa Wieś, która na co dzień występuje na poziomie rozgrywek C - klasy, a jej przeciwnikiem była Drama Kamieniec, która jest usytuowana w A - klasie.
Początek spotkania był dość spokojny, obydwie drużyny grały zachowawczo, by wyczuć przeciwnika. Jednak nie trzeba było długo czekać na groźną akcje, gdzie Drama zdobyła rzut rożny. Po wykonaniu stałego fragmentu gry niepilnowany zawodnik gości, strzałem głową pokonał Stępnia. W tym momencie zawodnicy Burzy obudzili się i przeszli do ataku. Swoich szans szukali kolejno Zygarski i Boryczka, lecz wszystko kończyło się niecelnym strzałem. Kilka minut później prawym skrzydłem świetnie przedarł się Krystian Durasiewicz i wymarzonym podaniem obsłużył Zygarskiego, który wpakował piłkę do siatki. Obydwie drużyny rozwijały swoje akcje, lecz właściwym zostaje stwierdzenie, że zawodnicy z Borowej Wsi grali lepiej, lecz nie potrafili wykorzystać swoich okazji, a to zgodnie z piłkarskim porzekadłem się zemściło. W 35 minucie po złym wybiciu piłki, futbolówkę przejął środkowy pomocnik Dramy i oddał strzał. Piłka odbiła się od obrońcy Burzy i niefortunnym lobem wpadła za kołnierz golkipera gospodarzy. Bramka podziałała na podopiecznych Ślęzoka pobudzająco i już po chwili Robert Serek mógł doprowadzić do wyrównania, lecz piłka po minięciu bramkarza Dramy wylądowała na poprzeczce, a dobitka była niecelna. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Tuż przed przerwą Boryczka zza połowy posłał długie podanie w kierunku Wesołego, ten wykorzystując nieuwagę przeciwników, dopełnił formalności i pokonał bramkarza. Przed przerwą jeszcze Burza mogła wyjść na prowadzenie. Wykonanie szybkiego rzutu wolnego zdezorientowało defensywę Dramy, lecz piłka po strzale napastnika gospodarzy minęła lewy słupek bramki i na przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 2:2!
Druga połowa zaczęła się perfekcyjnie dla kibiców gospodarzy. Szybka dwójkowa akcja między Serkiem a Zygarskim, ten pierwszy wychodzi oko w oko z golkiperem i pewnym strzałem umieszcza piłkę w siatce. Kilka minut później mogło już być 4:2. Zygarski otrzymał piłkę w polu karnym, lecz będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali pomylił się i na trybunach można było usłyszeć jęk zawodu. W 57 minucie Burza dokonała pierwszej zmiany. Na boisku pojawił się Hamczyk, w miejscu Bogdanowicza. "Oko" zameldował na boisku się natychmiastowo, gdyż przy pierwszym kontakcie z piłką wyszedł oko w oko z bramkarzem Dramy, sprytnym zwodem go ominął i wpakował futbolówkę do pustej bramki. Kolejne minuty to kolejna zmiana za zmęczonego Durasiewicza, wszedł Pziuk. Od 70 minuty sprawnie działający kolektyw gospodarzy zaczął się sypać, kolejne niepowodzenia i błędy w grze zespołu Burzy, z czym przyszło nieuniknione. Błąd defensywy wykorzystał napastnik gości i padł w polu karnym jak rażony piorunem, a sędzia bez wątpliwości wskazał na "wapno". Rzut karny dla egzekutora Dramy był jedynie formalnością i od tego momentu mieliśmy 4:3. Kolejna akcja, to kolejna sytuacja bramkowa dla przyjezdnych, dośrodkowanie z prawej strony i niepilnowany zawodnik Dramy ekwilibrystycznym strzałem umieścił piłkę w siatce, doprowadzając do remisu. Zawodnicy Burzy nie mogli uwierzyć w to co się stało. Robert Serek postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, zszedł ze skrzydła do środka i atomowym uderzeniem na bramkę pokonał golkipera Dramy i Burza znowu na prowadzeniu. W 81 minucie trzecią zmianę wykorzystał trener Ślęzok wpuszczając na boisko Sitkę w miejsce Artura Boryczki, a 5 minut później Patryk Piechura zameldował się na boisku za Serka. Obserwując grę Burzy można było się spodziewać nerwowej końcówki i tak też się stało. W 90 minucie nieuwagę defensywy gospodarzy wykorzystali przyjezdni i wpakowali piłkę do siatki. Trzy minuty później marzenia o awansie do drugiej rundy Burzy zaczęły pryskać, gdyż mieliśmy już 6:5 dla gości. Jednak szybkie rozpoczęcie gry, wymiana piłek oraz wypuszczenie Sitka, doprowadziło do jego sytuacji sam na sam z bramkarzem, a ten pokonał go uderzając w krótki róg bramki. Niestety radość nie trwała długo, gdyż po chwili po raz kolejny Stępień musiał wyciągać piłkę z siatki i Drama była na prowadzeniu. Sędzia ostatecznie zakończył spotkanie i całe marzenie o awansie do drugiej rundy Pucharu Polski w Borowej Wsi zostało zmyte przez strugi deszczu, a dalej będzie grała Drama Kamieniec.
W ostatecznym rozrachunku jednak w drużynie Burzy można było dostrzec wiele pozytywów. Na przekroju całego meczu gospodarze prezentowali się lepiej od Dramy występującej w rozgrywkach, które są usytuowane dwa szczeble wyżej, co daje nadzieje na pozytywne wyniki w ligowych spotkaniach. Warto również odnotować, że po długiej przerwie na ławce pojawili się starzy zawodnicy Burzy - Tomasz Kęsik i Artur Hajnsz, w szczególności ten drugi, który walczył z ciężką kontuzją. Oprócz nich można było dostrzec zawodników, dobrze spisujących się w drużynie juniorskiej.