Remis po walce!

Remis po walce!

Gwarek Ornontowice – Sarmacja Będzin 2:2 (1:1)
Bramki:
Gwarek:16' Wojtoń, 65' samob. Malicki
Sarmacja: 32' Tyszczak, 47' (k) Misztal
Gwarek Ornontowice: Paweł Nowak – Ferensztain, Buchcik, Oleksy, Wojtoń, Cepek, Saliński, Wilk, Sewerin, Kasprzyk, Zdrzałek. W drugiej połowie zagrali również Winkler, Tomecki, Kramarczyk, Lewandowski D.
Sarmacja Będzin: Pieszczek – Sroka, Balul, Majka (13' Barczyk), Misztal, Jędrzejczyk, Kita, Dyrda, Tyszczak (69' Makowski), Malicki, Zawadzki (66' Nowak)
Dzisiaj zobaczyliśmy na boisku dwie drużyny, które chciały się przełamać. Goście po sensacyjnej porażce w zeszłym tygodniu z Myszkowem i my po serii porażek na własnym boisku. W sumie można stwierdzić, że jednym i drugim się udało. Twarda męska walka trwała przez całe 90 minut i do ostatniej sekundy każda z drużyn mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W pierwszej części spotkania wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą. Prowadzenie już w 14 minucie przepięknym strzałem dał nam Mateusz Wojtoń (to jego pierwsza bramka w historii występów na boiskach czwartoligowych). Niestety w 32 minucie wystarczyła chwila nieuwagi i szybką kontrą rywale doprowadzili do wyrównania. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy odważna szarża Jakuba Zdrzałka została nieprzepisowo zatrzymana przez obrońcę Sarmacji i teoretycznie mogliśmy do końca meczu kontrolować spotkanie z przewagą jednego zawodnika. Niestety już na początku drugiej połowy seria błędów spowodowała, że boisko musiał opuścić nasz stoper Krzysztof Ferensztain, jego popisy bramkarskie nie zostały docenione przez sędziego, który podyktował rzut karny zamieniony na bramkę przez zawodnika gości. Od tego momentu skala emocji towarzysząca temu spotkaniu poszła wyraźnie w górę my dążyliśmy do wyrównania a nasi rywale do strzelenia trzeciej bramki, która raczej przypieczętowałaby już ich zwycięstwo. Niestety chęci obu drużyn nie poszły w parze z jakością piłkarską i mimo wielkiego zaangażowania zawodników na boisku panował nerwowy chaos. W tym okresie warte odnotowania w sumie były tylko trzy sytuacje: jedna doskonała Sarmacji obroniona przez Pawła Nowaka, porzeczka po strzale Tomka Kasprzyka oraz samobójcza bramka obrońcy przyjezdnych, która przypieczętowała dzisiejszy remis. Wielkimi krokami zbliża się koniec rundy i każda z drużyn na tym etapie rozgrywek ma swoje problemy kadrowe. Dzisiaj zagraliśmy z czołową drużyną ligi i mimo zmian na podstawowych pozycjach w składzie, wymuszonych kontuzjami pokazaliśmy, że jako kadra stanowimy monolit i ci, którzy mają za sobą znacznie mniej występów na boisku w tym sezonie pokazali, że można na nich liczyć! Do końca rundy pozostały trzy spotkania z równie dobrymi drużynami i jesteśmy pewni, że stać nas by powalczyć o kolejne punkty.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości