Kolejny odczuwalny wstrząs!
VIDEO z trzęsienia ziemi w Ornontowicach oraz VIDEO ze strony sport.nowiny.pl
Gwarek Ornontowice - Unia Turza Śląska 3:1 (0:0)
1:0 - Kasprzyk 74 minuta, 2:0 - Kasprzyk 85 minuta, 3:0 - Horny 88 minuta, 3:1 - Ucher 90+4 minuta.
Sędziował Michał Sawka (Katowice). Widzów 100.
GWAREK: Byczek - Niewiedział, Rajca, Ferensztain, Niewiadomski - Fraś (51. Tomecki), Boczar (75. Horny), Wojtoń (46. Staszowski), Kasprzyk - Zdrzałek, Bałuszyński (80. Sikora). Trener Damian GALEJA.
UNIA: Musioł - Gojny, Szkatuła, Jakosz, Krzyżok - Sell (64. Skrzyszowski), Szymiczek (78. Ucher), Sikorski, Polak, Kulczyk - Hanzel (87. S. Markiewicz). Trener Jan ADAMCZYK.
Żółte kartki: Niewiedział, Rajca, Tomecki - Hanzel, Sikorski, Sell, Gojny. Czerwone kartki: Zdrzałek (38 minuta, za niesportowe zachowanie), Niewiedział (48 minuta, za drugą żółtą).
Tym razem zarejestrowany nie w rejonie wyrobisk kopalni „Budryk”, a w rejonie stadionu Gwarka przy ulicy Zwycięstwa. Pierwsze lekkie tąpnięcia odczuliśmy w 38 i 48 minucie kiedy to po dość kontrowersyjnej decyzji sędziego z boiska usunięty został Jakub Zdrzałek, a następnie za drugą żółtą kartkę Andrzej Niewiedział. Te drobne zjawiska nie wskazywały na prawdziwe trzęsienie ziemi jakie zgotujemy gościom z urokliwej miejscowości Turzy Śląskiej, położonej na południu naszego województwa. Pierwsza połowa nie zwiastowała tego, że po meczu będziemy wszyscy w szoku, a o jego przebiegu jeszcze nasze wnuki będą opowiadać swoim dzieciom. Kuriozalnie okazało się, że sędzia swoimi decyzjami zaingerował w taktykę naszego zespołu, który zmuszony do gry z kontry poczuł się jak ryba w wodzie. Okazało się, że obrońcy, nie grzeszący szybkością, bardzo dobrze potrafią sobie radzić we własnym polu karnym na małej przestrzeni gdy nie muszą uganiać się za szybkimi napastnikami rywali zwłaszcza gdy mają wsparcie w bramkarzu grającym z meczu na mecz coraz lepiej. Okazało się, że potrafimy bardzo dobrze wyprowadzać kontry, a posiadanie w swoich szeregach zawodnika kalibru Tomka Kasprzyka powoduje, że rywale stają się momentami bezradni. Dwie bramki Tomka to prawdziwa klasa światowa, a trzecie trafienie po akcji duetu Sikora-Horny to tylko potwierdzenie potencjału tkwiącego w tych ciągle młodych zawodnikach. Niestety nie mamy wiele czasu na rozkoszowanie się tym niewątpliwym sukcesem, aby nie zaprzepaścić całego sezonu konieczne jest zwycięstwo w ostatnim spotkaniu na boisku w Radziechowach gdzie czeka na nas GKS Radziechowy-Wieprz półfinalista Pucharu Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej!
Komentarze