Jak z nieba do piekła to tylko takim pojazdem!
Bramki z meczu: TUTAJ
GKS Radziechowy-Wieprz - Gwarek Ornontowice 4:3 (0:3)
0:1 - Leszczyński 14 minuta, 0:2 - Bałuszyński 34 minuta, 0:3 - Bałuszyński 38 minuta, 1:3 - Sz. Byrtek 50 minuta-wolny, 2:3 - Dudka 53 minuta-głową, 3:3 - P. Motyka 80 minuta-wolny, 4:3 - Janik 90+1 minuta.
Sędziował Jacek Lis (Katowice). Widzów 70.
GKS: Ł. Byrtek - Celej, Dudka, Kozieł, Noga (65. Pawlus) - Jastrzębski (75. Dziedzic), M. Byrtek, P. Motyka, Sz. Byrtek - Trzop (44. Janik), Błasiak. Trener Mariusz KOZIEŁ.
GWAREK: Byczek - Niewiedział (74. Tomecki), Rajca, Ferensztain (90. Sikora), Niewiadomski - Kasprzyk, Boczar, Staszowski, Bałuszyński - Sewerin (46. Fraś), Leszczyński. Trener Damian GALEJA.
Dzięki uprzejmości Prezesa Speed Travel z Zabrza Gwarek na ostatni mecz sezonu udał się tym wspaniałym autokarem – niestety nie pomogło.
Zaledwie w ciągu 3 dni nasi zawodnicy poznali prawdziwy smak piłki nożnej, jakiego wielu innych nie ma okazji poznać przez całą karierę zawodniczą. Można by powiedzieć z nieba do piekła i z powrotem. Mając wszystko w swoich rękach dla utrzymania piątego miejsca w lidze wystarczyło tylko wygrać. Po wspaniałej victorii w środę wydawało się, że ostatni mecz ze spadkowiczem będzie tylko formalnością. Niestety chyba wszyscy zawodnicy pomyśleli tak samo prowadząc po pierwszej połowie 3:0. Wystarczyło tylko trochę zlekceważyć nieobliczalną drużynę gospodarzy i stało się. Łatwość, z jaką strzelali nam bramki była nieprawdopodobna. Trzy stałe fragmenty gry i trzy bramki, a na koniec strzał życia siedemnastolatka – czyż piłka nie jest piękna i czasami bolesna! Taki wynik mógł nam zawalić cały i tak bardzo nerwowy i nierówny sportowo sezon jednak i tym razem uśmiechnęło się do nas szczęście. To nieprawdopodobne, ale wyniki na pozostałych stadionach ułożyły się po naszej myśli i obroniliśmy piąte miejsce w lidze. Jeśli idzie o to sobotnie feralne spotkanie to nam warto wspomnieć tylko o pierwszej połowie, wtedy to Tomek Leszczyński po zagraniu Tomka Kasprzyka, a następnie Łukasz Bałuszyński dwa razy pokonali bramkarza gospodarzy. Tak to nie pomyłka pierwszą bramkę zdobył Tomasz Leszczyński, który wrócił po okresie nieobecności na boisko i pokazał się z bardzo dobrej strony siejąc swoimi rajdami zamęt i spustoszenie w szeregach obronnych gospodarzy i tylko szkoda, że mecz zakończył się porażką, bo radość z tego powrotu byłaby pełna. Wszyscy w Klubie począwszy od kibiców, trenerów a skończywszy na działaczach liczymy na Tomka w nadchodzącym sezonie!
W dniu dzisiejszym zakończyliśmy chyba najdziwniejszy sezon w historii klubu. Jaki to był sezon? Na pewno nierówny w wykonaniu naszej drużyny. Pełno w jego trakcie było zachwytów nad grą drużyny i pełno krytyki na temat jej gry i pracy trenera. Przez cały rok wszyscy zainteresowani wynikami Gwarka wpadali z jednej skrajności w drugą. Wygląda na to, że najlepszym naszym zawodnikiem trzymającym najwyższy i równy poziom przez cały rok był gospodarz Łukasz Adamczyk, który doprowadził murawę stadionu przy ulicy Zwycięstwa niemal do ideału! Na pewno na kolejny poziom wkroczyła nasza Szkółka Piłkarska, w której szkolenie dzieci i młodzieży weszło na jeszcze wyższy poziom. Z naszych piłkarskich wyczynów zapamiętamy porażkę 0:8 z GKS II Katowice, awans do finału Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Zabrze, wspaniały rajd Tomka Kasprzyka w zwycięskim meczu z Drzewiarzem Jasienica, zwycięstwo w dziewiątkę z Unią Turza Śląska jak i ostatnią porażkę 3:4 mimo prowadzenia 3:0 z GKS Radziechowy-Wieprz. Należy również wspomnieć o naszych rezerwach, które wywalczyły awans do klasy A – gratulujemy trenerowi i drużynie!
Życząc udanego wypoczynku wakacyjnego z nadzieją i dużym niepokojem czekamy na następny sezon, sezon niezwykle trudny, w którym przez idiotyczne reformy w trzeciej lidze z czwartej spadać będzie prawdopodobnie dziewięć drużyn!
Komentarze