Emocje były? I to jakie!

Emocje były? I to jakie!

LKS Granica Ruptawa - GWAREK ORNONTOWICE 2:3 (1:1)
Skład: Damian Pilny- Mateusz Wojtoń, Krzysztof Ferensztain, Paweł Oleksy, Radosław Radek Góra- Damian Sadowski, Tomasz Wilk, Andrzej Niewiedział, Szymon Saliński- Tomasz Kasprzyk, Jakub Zdrzałek.
W drugiej połowie na boisku pojawił się Marek Herrmann, Dawid Boczar, Grzegorz Tomecki i Łukasz Lewandowski.
Bramki: Niewiedział, Sadowski, Zdrzałek
Nie często na boiskach czwartoligowych możemy oglądać tak emocjonujące widowisko. Pierwszy kwadrans nie wskazywał na to, że możemy mieć jakiekolwiek problemy z odniesieniem zwycięstwa. Graliśmy najlepsze spotkanie w tym roku stwarzając pod bramką gospodarzy okazję za okazją. Niestety w tym okresie mimo kilku doskonałych tzw. setek zdołaliśmy strzelić tylko jedną bramkę. Piękną akcję lewym skrzydłem naszego zespołu skutecznym strzałem zakończył Andrzej Niewiedział. Po stracie bramki gospodarze ruszyli wyraźnie do przodu rozluźniając swoje szyki obronne, ale my nadal graliśmy dobrze nie dopuszczając do zagrożenia pod naszą bramką, sami zaś stwarzaliśmy kolejne okazje do podwyższenia wyniku. Niestety wystarczyła chwila nieuwagi w liniach obrony, indywidualny błąd i wynik spotkania się wyrównał. Na nic zdały się ataki i momentami oblężenie bramki rywali - wynik pierwszych czterdziestu pięciu minut nie uległ zmianie. Drugą część spotkania rozpoczęliśmy równie agresywnie co pierwszą i bardzo szybko zmusiliśmy gospodarzy do błędu wynikiem, którego był rzut karny, zamieniony skutecznie na bramkę przez Damiana Sadowskiego, który tym samym strzelił swoją czwartą bramkę w dwóch kolejnych spotkaniach wyprowadzając naszą drużynę ponownie na prowadzenie. Niestety i tym razem długo się z niego nie cieszyliśmy niemal natychmiast strzałem życia z ponad trzydziestu metrów zawodnik Granicy doprowadził do remisu. Nasza odpowiedź była jednak równie szybka i po błędzie bramkarza miejscowych na kolejne prowadzenie wyprowadził nas Jakub Zdrzałek. W tym momencie wydawać się mogło, że w końca nasi rywale mają dość. Nic bardziej mylnego czerwona kartka dla Andrzeja Niewiedziała i kontuzja stopera Pawła Oleksego dały w ostatnim kwadransie tego spotkania prawdziwego „kopa” gospodarzom. Tym razem jednak cała nasza drużyna zasłużyła na słowa uznania skutecznie broniąc wyniku do ostatniego gwizdka doskonale prowadzącego to spotkanie sędziego!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości