Boisko jak klepisko!

Boisko jak klepisko!

Spójnia Landek - Gwarek Ornontowice 1:1 (0:0)
0:1 - Zdrzałek 75 minuta, 1:1 - Bezak 84 minuta.
Sędziował Damian Drabik (Tychy). Widzów 100.
SPÓJNIA: Huczała - Czyż, Sz. Kubica, J. Kubica, Habdas - Szczepanik (80. Szwarc), Marek, Gurbisz (88. Gomółka), Bezak - Pawlak, Frąckowiak. Trener Jarosław ZADYLAK.
GWAREK: Płoskonka - Grzyb, Niewiadomski, Poloczek, Korzeniowski - Ferensztain, Foszmańczyk (78. Sikora), Boczar, Niewiedział (89. Oleksy), Kasprzyk - Zdrzałek. Trener Jarosław BRYŚ.
Żółte kartki: J. Kubica, Pawlak - Ferensztain, Boczar, Korzeniowski, Zdrzałek, Foszmańczyk.
Trzeba oddać hołd zawodnikom obu drużyn, że na tak zniszczonej suszą murawie dali radę rozegrać tak interesujące potkanie. Można by napisać, że straciliśmy dwa punkty, ale sprawiedliwiej będzie jak napiszemy, że zdobyliśmy na tym trudnym terenie jeden! Po raz kolejny w tym roku gramy powtarzalnie i to cieszy jednak po raz kolejny mamy problemy głównie z ostatnim podaniem. Praktycznie już po pierwszej połowie powinniśmy mieć mecz wygrany, jednak liczba stworzonych sytuacji bramkowych w tym okresie równała się liczbie sytuacji zmarnowanych i to w ten sposób, że nie daliśmy bramkarzowi gospodarzy nawet specjalnie się wykazać. W drugiej połowie do 75 minuty było podobnie wtedy to jednak na rajd zdecydował się Jakub Zdrzałek i w końcu zakończył go skutecznym strzałem. Od tego momentu opanowaliśmy boisko i wydawało się, że sprawa zwycięstwa jest załatwiona. W tym okresie bardzo bliski podwyższenia rezultatu był Krzysztof Ferensztain jednak jego główkę niemal z samego okienka wybił głową obrońca wyręczając swojego bramkarza. Niestety przyszła feralna 84 minuta, w której został ustalony wynik spotkania. Doskonały strzał naszego zawodnika zmierzający znowu w samo okienko bramki Spójni sparował bramkarz gospodarzy, po czym przechwycił próbę dośrodkowania Marka Sikory i długim wybiciem uruchomił kontrę swoich kolegów zakończoną skutecznym strzałem – całość od naszego strzału do bramki wyrównującej trwała może 20 sekund! W tym momencie mecz wymknął się spod naszej kontroli - gospodarze poczuli krew i ruszyli do szturmu. Tutaj należą się słowa uznania dla całej drużyny nikt z naszych zawodników nie pękł a drużyna podjęła walkę. W tych ostatnich sześciu minutach wraz z doliczonymi przez sędziego trzema działo się bardzo dużo i gorąco było pod obiema bramkami - każda z drużyn mogła zadać decydujący cios. My możemy mieć trochę żalu do sędziego, że po odgwizdaniu w samej końcówce rzutu wolnego dla naszej drużyny, w miejscu dającym nadzieje na jego skuteczne wykonanie, nie pozwolił już na kontynuację gry i zakończył całe spotkanie. W lidze robi się coraz ciekawiej i z niecierpliwością czekamy na kolejne mecze zwłaszcza, że tym razem do Ornontowic, już w najbliższą sobotę, przyjadą rezerwy ROW-u Rybnik – wszystkich serdecznie zapraszamy!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości